Gdy Musisz Się Dopasować: Brak Akceptacji Na Odmienną Perspektywę

Assalamualaykom

Dzisiaj, jak widzisz, inny temat. A w zasadzie żaden. Chciałabym tylko się wygadać. Może to zrozumiecie, a może nie, i będę kontynuować moje złe samopoczucie. Osobiście jestem otwarta na odmienne zdanie niż moje. Szanuję nawet wtedy, gdy sama się nie zgadzam.

Chciałabym w tym poście wyrazić moje zdanie na temat... demokracji i wyrażania swojego zdania.

Kiedyś nawet Wam to mówiłam, że pomimo, że jestem muzułmanką, nie chciałam nigdy wyróżniać mojej rodziny, i zawsze obchodziłam z nimi chrześcijańskie święta. Niestety moje granice zostały bardzo mocno przekroczone, na co dłużej już nie mogę pozwalać ze względu chociażby na moje zdrowie oraz dbanie o dobrostan psychiczny.

Przy Wigilijnym stole nagle zostałam wmieszana w kłótnię dwóch osób, chociaż z tą kłotnią nie miałam nic wspólnego. Zostałam wmieszana bo ktoś po prostu chciał odbić piłeczkę na mnie. Zaatakowana zostałam zarówno ja jak i moi przyjaciele, zatem nie mogę tolerować czegoś takiego. Jednak wybuchnęłam w mojej obronie, oraz moich przyjaciół.

Jednakże, miesiąc później, zaczęła moja siostra. O tak. A to dlatego, że chciałam wypowiedzieć się na pewien temat, na który ona patrzy stereotypowo. Szczerze? To nawet Nie chodzi o różnicę zdań. Tu chodzi o to, że ona nigdy nie lubiła moich wypowiedzi. Nie lubiła, gdy ktoś w danym momencie skupia uwagę na mnie niż na niej. Niestety, zaczęła grubiej. Zaczęła wsadzać mi w usta coś, czego nigdy nie powiedziałam. Zaczęła manipulować całą sytuacją. 

Przeprosiłam. Tak. Przeprosiłam za to, że ona czuła się urażona chwilą skupienia uwagi na mnie.

Jednakże, postanowiłam przemyśleć tę sprawę i przegadać z moimi przyjaciółmi. Okazuje się, że to co ona robi to rasizm. Nie może znieść innego zdania niż ma ona. A w zasadzie, nie ma żadnego zdania. Bo jedyne argumenty, które od niej usłyszałam do: "Bo tak" oraz "Bo tak mówi większość (czytaj telewizja)". 

Mój przyjaciel podał mi numer do organizacji przeciwrasistowskiej. Mogę tam zadzwonić. Ale, zanim to zrobię postanowiłam pogadać z nią. Nie wiem czy warto. Czy napisać jej sms? Czy może pogadać na żywo, czego już nie lubię od jakiegoś czasu, bo dalej będzie wsadzać mi do buzi coś czego nigdy nie powiedziałam i manipulować sytuacją.

Myślę, że napisanie wiadomości jest najlepszym rozwiązaniem ze względu na to, że będzie miała czas na przemyślenia. Chcę też pokazać swój poziom honoru i godności tym, że sprawy załatwiam prywatnie bez ośmieszania jej publicznie. Albo to zrozumie albo nie. 

Jeżeli również masz takie problemy z kimkolwiek, pamiętaj, że nikt nie ma prawa Cię uciszać, nikt nie ma prawa przerywać Ci w trakcie mówienia, każdy ma prawo na dokończenie swojego zdania.

To było już zauważone przez innych moich znajomych, którzy do mnie przyjeżdżali. Często było mi mowione: "Lidia, czemu ona nie daje Ci się wypowiedzieć?", "Czemu ona tak się burzy jak masz coś więcej do powiedzenia ?"

Pamiętaj, że każdy może postawić swoją granicę. Każdy ma prawo spokojnie zjeść i porozmawiać przy stole. Każdy ma prawo wypowiedzieć się na każdy temat. I dokończyć w spokoju swoje zdanie.

To tyle na dzisiaj. Właśnie dlatego często choruję. To tylko wisienka na torcie tego co się dzieje. Wsadzanie do ust coś czego nigdy się nie powiedziało jest ciosem poniżej pasa.

Walczcie o swoje prawa, stawiajcie granice. Każdy ma prawo do wyrażenia swojego zdania.

Dziękuję za przeczytanie.

Do następnego.



Komentarze

Popularne posty